niedziela, 13 marca 2016

#przerwana_melodia


Stałem w bramie głównej i tępym wzrokiem wpatrywałem się w zachodzące słońce. Rozciągający się we wszystkie strony piach połyskiwał w ostatnich już tego dnia promieniach, które zapowiadały rychłe nadejście nocy. W takich momentach pustynia wydawała się mniej mroczna niż w rzeczywistości była. Jednak to tylko pozory. Jej prawdziwą twarz znali tylko nieliczni. Pustynia tak naprawdę wabiła podróżników swym pięknem i tajemniczością, aby potem pożreć ich, gdy zupełnie się w niej zatracą. To samo zrobiła z nimi. A przynajmniej tak mówiono. Mimo to ja nadal czekałem. Czekałem na ich powrót. Od ponad dziesięciu lat czekałem. Wiedziałem, że nie wrócą, jednak mała cząstka mojej duszy wciąż kazała mi dzień w dzień przychodzić w to miejsce i ich wyczekiwać. Dawała nadzieję, że jednak nie wszystko straciłem. Nienawidziłem jej, a mimo wszystko bałem się, że i ona zniknie. Umrze. Tak, jak i moi rodzice.

— Sasori, chodźże już! — Usłyszałem krzyk. Rzuciłem ostatnie, smutne spojrzenie na ten krajobraz i odwróciłem się. Jakieś kilkanaście metrów dalej stała osóbka, która machała w moją stronę. Nawet z tej odległości widziałem jej dobroduszny uśmiech dedykowany właśnie dla mnie. Może to dziwne, ale lubiłem go. Dlaczego? Bo był prawdziwy. Życzliwy, głęboki. Całkowicie inny niż cała reszta. Dodawał mi otuchy i pomagał w chwilach zwątpienia. Od kiedy pamiętam, zawsze był przy mnie. Dzięki niemu odnalazłem swoją drogę. Wiedziałem, co chcę robić. Przynajmniej częściowo. W głębi serca chciałem, by na zawsze pozostał przy mnie. Aby żył.

— Sasori, no! Zaraz godzina policyjna! — Jej głos ponownie wyrwał mnie z zadumy. Szybko przeanalizowałem wypowiedziane słowa i ruszyłem biegiem w stronę dziewczyny. Nie mam ochoty tłumaczyć się Kazekage, co robię tak późno poza domem. Znowu. Ani tym bardziej dla tej starej baby.

Zrównałem się z nią i razem w milczeniu ruszyliśmy w stronę domu. Ja zatopiony we własnych myślach, a ona w swoich. Uśmiechnąłem się nieznacznie. Było jak zawsze. Dlaczego tak nie mogło zostać?

— Sasori, boję się. — Przerwała ciszę, dalej wpatrując się w niebo. Nie odpowiedziałem. Po prostu patrzyłem na nią z niezrozumieniem. Jej twarz zdobił smutny uśmiech, a oczy wydawały się dziwnie puste. Rzadko kiedy widywałem ją w takim nastroju. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to oznacza. Teraz już wiem. Nic nie może trwać wiecznie. I na tym polega mój problem.

— Czego? — Mój bezbarwny głos przerwał ciszę. Nawet nie zauważyłem, kiedy zrobiło się zupełnie ciemno. Dlaczego czas mija tak szybko?

— Bo jestem tak bardzo szczęśliwa — powiedziała cicho, zatrzymując się. Bezwiednie zrobiłem to samo. Zmarszczyłem brwi. Nie rozumiałem. Po prostu patrzyłem na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Odwróciła wzrok od rozgwieżdżonego nieba i zwróciła się w moją stronę. W jej oczach lśniły łzy, gdy po raz ostatni obdarowywała mnie tym pięknym uśmiechem, który codziennie dawał mi siłę i nadzieję. — Takie szczęście jest wręcz przerażające.
Ponownie spojrzała w niebo, po czym delikatnie prychnęła pod nosem. Odwróciła się i ruszyła w stronę siedziby Kazekage.
— Dlaczego? — wydobyło się z moich ust. Nie pobiegłem za nią. Żałuję. Po prostu musiałem wiedzieć. Nie rozumiałem. Wydawało mi się, że chciała mi wtedy coś przekazać, ale dopiero później zrozumiałem, co takiego. Dziewczyna nie zatrzymała się na dźwięk mojego głosu. Nie spojrzała w moją stronę. Nie odpowiedziała. A ja niczego nie podejrzewałem.Wtedy sądziłem, że dostała trudną misję, a cała sytuacja wynikła ze stresu z nią związanego. Potem uważałem, że ta stara baba znowu kazała jej mnie unikać. Nigdy nie sądziłem, że po prostu zniknie. Wyparuje. Zostawi mnie. Jak rodzice. Tląca się we mnie iskierka nadziei zgasła wtedy na zawsze.


***
Witam, miło mi Was tu widzieć!
Szczerze, nie spodziewałam się, że to kiedykolwiek napiszę,
a jednak!
Czekam na krytykę i rady.~
Podobało się?

26 komentarzy:

  1. Yui-chan! To było świetne.
    Wcale nie kłamię! Ty po prostu nie wierzysz, że coś co napiszesz może być tak zajebiste jak to!
    Znam po części fabułę. No chyba nie możliwe żebym ja jej nie znała ^^
    Ale czy ona przez pewien czas była zwykłym człowiekiem :O To mi nie daje spokoju po tym prologu ^^ Dobra mam nadzieję, że jednak blogspot mnie nie zawiedzie w tym *** :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE ZDRADZAJ FABUŁY, BO BANA DOSTANIESZ!!!
      Weź, ty zawsze mnie chwalisz, a ja wiem, że potem mnie obgadujesz :< taka koleżanka xDDD
      Powiem Ci, że jest to dostępne już jakieś 30 min i blogspot wygrywa. xDD

      Usuń
  2. Ooo zapowiada się ciekawie, nie powiem ^.^
    Fajny prolog, szkoda tylko, że taki krótki!
    Chociaż dość ciężko jest mi wyobrazić sobie Sasoriego w roli słodkiego kochanka. Lubię go jako niezmiernie ciekawą postać, ale nigdy nie podejrzewałabym go o ludzkie uczucia. Takie wchodzenie seryjnemu mordercy do głowy jest strasznie dziwaczne, ale i interesujące. Kto wie, może uda Ci się zmienić moje zdanie na jego temat ;D
    Swoją drogą bardzo podoba mi się cały ten motyw z lalkami na sznurkach. Fantastycznie i życiowo za razem.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na pierwszy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje prologi zawsze są krótkie ;__; Nie wiem czemu, ale nie umiem dłuższych :<
      Cóż... kochanek to trochę za duże słowo xDD A co dopiero słodki xD
      Mi Sasori zawsze kojarzył się z typem Kudere — niby chłodny i obojętny, ale jak się otworzy, to jest trochę bardziej... otwarty xD przynajmniej ja go tak odebrałam :D
      Mam nadzieję, że mi się to uda! A przynajmniej będę się starać :3
      Yey, jak się cieszę, że fajny~
      Również pozdrawiam i lecę pisać dalej :3

      Usuń
  3. Podobało mi się!
    Chcę więcej! Nie, ja tego pragnę nad życie!
    Kocham Sasoriego, a zamiast głupich paringów z DeiDeiem lepiej pasują do niego postacie OC q_q
    Spodziewaj się mnie, na tym blogu za każdym razem kiedy dodasz nową notatkę.
    *podpisuje się na niewidzialnej liście* Oficjalnie, zostaję stałą czytelniczką! <3
    Pozdrawiam,
    Uchiha Hinata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww <3 cieszę się, że przypadło do gustu <3 tak mi się miło w serduszku zrobiło ♥
      Jak tu go nie kochać? xD
      Będę się Ciebie spodziewać, a nawet wyczekiwać :3 stały czytelnik, jak to pięknie brzmi ♥
      Również pozdrawiam,
      Y.≧﹏≦

      Usuń
  4. mjuzik z tekstem = ciary.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem klimatu jaki udało Ci się wprowadzić *.* Zostałam zaintrygowana xD Na pewno zostanę tu na dłuuugo ;) I w ogóle to podoba mi się Sasori tutaj, jest taki tajemniczy, ale i słodki jednocześnie. Gatunek to jeden z moich ulubionych więcej jeżeli to rzeczywiście będzie dramat psychologiczny to na pewno tu zostanę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww... <3 dziękuję za komentarz. <3
      Jestem dumna, że udało mi się kogoś zaintrygować. :D
      Postaram się, aby reszta również Ci się spodobała. xD
      Jeszcze raz dziękuję. <3

      Usuń
  6. OMG, dlaczego nie widzę kolejnego rozdziału. Uwielbiam Sasoriego, a to, że zrobiłaś z niego bohatera tragicznego sprawia, że mam ochotę mocno cię wyściskać xD Genialnie, zapewne on i dziewczyna znów skrzyżują swoje drogi. Mam taką nadzieję i oby ona, jak w przypadku Sasoriego, zbyt szybko nie zgasła. Zdecydowanie tutaj wrócę!
    Pozdrawiam cieplutko! :*
    Yakiimo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *hug* Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa <3 awww... <3 Dobra, idę pisać! *otwiera worda*
      Mam już plany w związku z tą historią. ^^ To chyba nie będzie to, czego się spodziewasz, ale mam nadzieję, że i tak się spodoba. :3
      Jeszcze raz dziękuję *mocny hug*
      Również pozdrawiam <3
      Y. <3

      Usuń
  7. Witam, witam. Przybywam zaintrygowana opisem twojego bloga na jednym z tych zbiorowisk blogów ;). Sądziłam, że dostanę jakichś palpitacji serca na wieść, że to blog o Sasorim. Uwielbiam Sasoriego, więc już wiedz, że na pewno będę cię czytać.
    Krytyki ode mnie raczej nie usłyszysz, bo da się ciebie czytać, a to mój jedyny warunek. Nie jakieś tam błędy :P.

    Przechodząc do prologu, był świetny :). Zmusiłaś czytelnika do myśli "co będzie dalej?" i oburzenia "co tak krótko?!" więc bosko zaczęłaś :D brawo! Hmm, Saso to troszkę nieświadomy swojego friendzonu :P Smutne, że go dziewczyna zostawiła w takiej chwili, kiedy najbardziej jej potrzebował. Niemniej jestem cholernie ciekawa dalszych losów! :)
    Pisz szybko, a ja się wpisuje do widowni ;)

    Do siebie cię nie zaproszę, bo nie lubisz NaruHiny :P a mój bllog o Saso ma aż 80 rozdziałów :P. Także pozdrawiam cię i czekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! (๑°o°๑)/
      Czyli opis się udał!(*•̀ᴗ•́*)و ̑̑
      Teraz ja mam palpitację serca. ♥ Tak się cieszę, że nie wiem, co napisać. (⌒▽⌒)ゞ Dziękuję za tak miłe słowa, naprawdę bardzo dziękuję. ♥
      Saso jak zawsze niezorientowany. xD
      Hai, lecę pisać! xD
      Czytałam Twojego Saso jakiś czas temu. xD W sumie przestałam, bo zgubiłam link >.< To chyba czas nadrobić!
      Również pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję. ♥ ♥

      Usuń
  8. Właśnie trafiłam na twojego bloga i podzielam zdanie reszty prolog jest świetny, ale szkoda, że taki krótki. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa. <3
      Rozdział będzie już dłuższy. :D

      Usuń
  9. Ja to kupuję. Mocno kupuje. Jesteś pierwszym opowiadankiem, które postanowiłam przeczytać od października. Ale na sensowniejszy komentarz musisz poczekać do soboty. Dobla? To gitara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww... Sprzedane!
      Nie będę mogła spać do soboty. xDD
      Dziękuję za przeczytanie. <33

      Usuń
  10. Postać Sasoriego jest jedyną w Akatsuki, do której miałam całe życie podejście ambiwalentne. XD Nie jestem zwolenniczką naszej kochanej organizacji; chociaż bardziej mi chodzi o to, że rzadko biorę się za takie blogi. Mimo to, naprawdę czuję się zaintrygowana, zwłaszcza po wejściu w zakładkę z bohaterami. Automatycznie przeszłam z niej do prologu, zakładając, że zyskałam od losu kolejną szansę na zbliżenie do Akasi i się nie zawiodłam!
    Prolog jest bardzo fajny. Osobiście preferuję krótkie wstępy, szczególnie, gdy cholernie mnie zaciekawiają, jak i w tym przypadku. Chcę z całych sił poznać bliżej Sasoriego i dowiedzieć się więcej o jego przyjaciółce. :3 Zostaję, więc postrzegaj mnie jako stałego bywalca. :)
    Niecierpliwie czekam na rozdział pierwszy, oraz przepraszam za wszelkie błędy, bo piszę z telefonu. :v

    Pozdrawiam cieplutko i wysyłam baloniki pełne weny!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, dziękuję bardzo za takie miłe słowa. <3 Mam nadzieję, że nie zawiodę Cię w dalszej części i zbliżysz się do Akasiów. ^^
      Również pozdrawiam, tulę, a baloniki poprzebijam, niech wena zawarta w nich na mnie spłynie!

      Usuń
  11. Grrr, tak dawno tu nic nie było ;/
    Grrr czemu opuszczone. Why?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie! Zobaczysz, będzie!
      Postaram się jeszcze w tym tygodniu napisać. :*

      Usuń
  12. Ja mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję. xD A nawet postaram się.

      Usuń
    2. Dostałam maila z tą odpowiedzią. To znak. XD Pisz!

      Usuń
  13. Kiedy trafisz na blog. I przeczytasz prolog. I jest zajebisty. A potem spojrzysz na datę. I widzisz 13 marca. I tak zajebiście się cieszysz. A potem widzisz jeszcze, że to marzec sprzed dwóch lat.
    Fak ju, życie.

    OdpowiedzUsuń